Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o złocie w Polsce, ale boicie się zapytać cz. 4
W poniższym cyklu skupiamy się na temacie złota w Polsce, mając nadzieję, że poruszymy wszystkie aspekty z nim związane i postaramy się odpowiedzieć na ważne pytania: kto, gdzie, kiedy, dlaczego i ile. Chcemy to zrobić dogłębnie, aby nasi szanowni czytelnicy mogli wykorzystać niniejsze analizy, jako kompendium faktów na lata. W pierwszej i drugiej części skupiliśmy się na oficjalnych rezerwach. W trzeciej podjęliśmy próbę opisania polskich złóż i wydobycia złota. W ostatniej części cyklu postaramy się odpowiedzieć na niełatwe pytanie - ile złota mogą posiadać Polacy.
Polacy i gromadzenie złota w czasach komunizmu
Ludobójstwa i zniszczenia II wojny światowej ostatecznie dobiegły końca w 1945 roku. Wojna udowodniła, że majątek zgromadzony w bankach, twarda waluta, a nawet nieruchomości mogą stać się bezwartościowe w ciągu sekundy, będąc zajęte przez okupantów, zrabowane przez grasujących żołnierzy lub po prostu zniszczone. W okupowanym kraju, Polacy starali się gromadzić biżuterię i złoto, jako aktywa ostatniej szansy i środki na rozpoczęcie życia od nowa po wojnie. Ci, przymusowo przesiedleni do ZSRR lub nazistowskich Niemiec, również próbowali potajemnie przechować część "twardych aktywów" z dokładnie tych samych powodów. Nie było to łatwe zadanie, biorąc pod uwagę brutalną politykę stosowaną przez obu okupantów. Najpopularniejszą finansową, ostatnią deską ratunku były kamienie szlachetne, złota biżuteria, a w niektórych przypadkach nawet złote monety 20-rublowe pamiętające carskie czasy sprzed I wojny światowej - wszystko, co nie zajmowało zbyt wiele miejsca i było łatwe do przeniesienia.
Koniec wojny nie oznaczał jednak wolności. Odbudowana Polska została zepchnięta do bloku komunistycznego pod przywództwem stalinowskiego Związku Radzieckiego. Ustanowienie komunistycznego rządu w kraju wiązało się z wprowadzeniem aparatu terroru skierowanego przeciwko wszystkim wrogom nowego establishmentu - prawdziwym, wyimaginowanym lub po prostu niezbyt entuzjastycznie nastawionym. Szybko terror komunistyczny został rozszerzony na sferę gospodarczą i skierowany przeciwko prywatnemu i spółdzielczemu handlowi. W dniu 28 października 1950 r. reżim komunistyczny wprowadził nowe brutalne ustawodawstwo gospodarcze. Przygotowano szybką reformę monetarną, która negatywnie wpłynęła na siłę nabywczą i oszczędności Polaków. Aktywa bankowe były wymienialne w stosunku 100:3, jednak przy próbie wymiany pieniędzy zakopanych w "banku ziemskim", kurs wymiany wynosił 100:1. Reżim wprowadził również zakaz obrotu i posiadania walut obcych, platyny i złota. Za ich posiadanie groziła kara do 15 lat pozbawienia wolności, a za handel nawet kara śmierci. Restrykcje zostały zniesione dopiero w listopadzie 1956 roku.
28 października 1950. Dzień, w którym posiadanie złota stało się w Polsce karalne. Źródło: https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU19500500460
Jednak zgodnie z prawami popytu i podaży, zakazane towary akurat były wysoce pożądane, stąd dolary i metale szlachetne pozostały w obiegu na czarnym rynku, nawet pomimo ryzyka jakie mogły sprawiać właścicielom. Odwilż polityczna w 1956 r. zniosła drakońskie prawa, czyniąc własność powyższych ponownie niekaralną. Ponieważ reżim potrzebował aktywów rozpoznawalnych za granicą, w kolejnych latach utworzył państwowe punkty wymiany walut, umożliwiające wymianę obcej waluty na bony, które to z kolei umożliwiały zakup zwykle niedostępnych towarów zachodniej produkcji w specjalnie dedykowanych sklepach "Pewex". Wpłynęło to na powszechną poprawę pamięci narodowej. Nagle Polacy zaczęli sobie przypominać, że faktycznie mogą mieć jakieś "zapomniane" złoto i dolary schowane w bezpiecznym miejscu.
W latach 1945-1990 Polacy pozostawali silnie przywiązani do złota i walut obcych, przy czym popyt na nie wzrastał w okresach napięć politycznych między mocarstwami lub w związku z wewnętrznymi problemami państwa. Pozwoliło to na ustalenie interesujących trendów oszczędnościowych. Podczas gdy dolar amerykański był trzymany na potrzeby płynnościowe i do wydania w kraju na szarą strefę lub za granicą na towary oficjalnie niedostępne, złoto było trzymane z myślą o uzyskaniu długoterminowego bezpieczeństwa. Stąd też istnienie szarej strefy dla walut i złota kwitło w czasach reżimu komunistycznego. W końcu "lokaciarze" i "cinkciarze" (osoby z szarej strefy nielegalnie wymieniające walutę i złoto, często działające w zorganizowanych grupach) wydawali zyski w kraju, zapewniając państwu twarde aktywa. A państwo potrzebowało rozpoznawalnych na całym świecie walut, aby utrzymać handel lub po prostu obsługiwać swoje międzynarodowe zadłużenie. Powstał efekt narodowej schizofrenii, w której prawo uznawało handel lub przemyt twardych aktywów za działalność przestępczą, ale jednocześnie przymykało oko na większość z nich. Z makroekonomicznego punktu widzenia, zakupy złota dokonywane przez Polaków ściągały z rynku również pewne ilości lokalnej waluty, przyczyniając się tym samym do napędzania rosnącej inflacji.
Zapomnijmy zatem o konfiskacie złota, którą Roosevelt zgotował obywatelom USA w 1933 roku. Była ona niczym w porównaniu z tym, co reżimy komunistyczne początkowo przygotowały dla swoich obywateli.
Złoto i turystyka towarowa
W latach 1945-1990 transport złota do Polski był niezwykle intratnym zajęciem, ponieważ wysoki popyt sprawiał, że cena była wyższa niż w krajach sąsiednich. To jednak czasami ulegało zmianie ze względu na politykę wewnętrzną i ekonomię zewnętrzną. Chociaż nie często:
- Kolejny zestaw ograniczeń wprowadzony w 1969 r., który trwał do początku lat 70-tych (jednak nie był tak rygorystyczny jak ten z lat 50-tych). Doprowadziło to do tymczasowej konwergencji sektora prywatnego. A w rezultacie do silnego spadku cen złota i USD.
- Kryzys naftowy w latach 1979-1980 spowodował gwałtowny wzrost cen złota na całym świecie. Do tego stopnia, że cena chwilowo przewyższyła ceny oferowane w Polsce i skutecznie zadziałała, jako tymczasowy niszczyciel popytu.
Luźne szacunki dotyczące przepływów prywatnego kapitału dokonane w 1972 r. zakładały, że każdego roku 10 mln USD miało na stałe opuszczać Polskę. Zamiast tego, wśród innych "importowanych" dóbr miało być sprowadzane ok. 2,5 t złota rocznie w postaci monet, w formie sproszkowanej czy biżuterii. Problematyczne jest jednak oszacowanie ogólnej ilości, ponieważ większość z tak „spolonizowanego” złota znajdowała się w ciągłym obiegu. Przerzucane do Polski, kupowane po cichu na ulicach, celem zachowania, jako zabezpieczenie na gorsze czasy, sprzedawane innym osobom lub państwu. W przypadku zakupu przez państwo, metal najprawdopodobniej trafiał z powrotem na zachód w formie spłaty odsetek od linii kredytowych. Zakładając oczywiście, że nie wylądował one w sejfie notabli partii komunistycznej. Można zatem spokojnie założyć, że na obrocie złotem w komunizmie zbudowano zalążki niektórych fortun.
Dążąc do maksymalizacji zysków i dla własnego bezpieczeństwa, wielu przemytników unikało deklarowania przywiezionego do Polski złota, mimo że cła na import złota były niskie. Powyższe dotyczyło nie tylko zawodowych przemytników. Robili tak czołowi sportowcy, dyplomaci, marynarze, osoby o wysokim prestiżu społecznym, cudzoziemcy przebywający w delegacjach w Polsce, czy zwykli turyści na polskich lub zagranicznych paszportach. Polskie gazety były swego czasu pełne wiadomości o złapanych przemytnikach złota. Ale powód popularności przemytu złota był dokładnie taki sam jak powód, dla którego w latach 80-tych Polacy podróżowali do Jugosławii i na Węgry. Ze względu na dostępność towarów niedostępnych w kraju. Ponieważ można je było sprzedać z zyskiem w kraju, a tym samym poprawić status życiowy. Z powodu nieufności do upadającego komunistycznego państwa i wysokiej inflacji. I ze względu na zwykłe nadzieje na lepsze życie.
Istniało kilka głównych kierunków "importu" złota, które zmieniały się w czasie z różnych powodów. W latach 60-70-tych XX wieku, biżuteria pochodziła ze Związku Radzieckiego lub dominującego wówczas europejskiego mocarstwa sektorowego - Włoch. Hamburg i Amsterdam były źródłem sztabek i monet bulionowych popularnych głównie wśród marynarzy. Wiedeń i Berlin Zachodni służyły, jako główne centra sztabek i monet bulionowych dla osób często latających samolotami. W latach 70-tych, to Turcja, Bliski Wschód i Kuba zyskały na popularności, jako trasy końcowe. W latach 80-tych rynek został z kolei zdominowany przez Indie i Azję Południowo-Wschodnią.
‘The golden route’ in ‘Polityka’ from 28th of March 1987. Source: https://www.fly4free.pl/forum/zlota-trasa-w-czasach-prl,18,171068
Artykuł "Złoty szlak" Andrzeja Persona, opublikowany w "Polityce" 28 marca 1987 r., szczegółowo opisywał, jak wyglądał nieoficjalny handel towarami i złotem na trasie Polska-Bliski Wschód-Azja Południowo-Wschodnia. Podobnież nakład numeru został natychmiast sprzedany. Głównym ośrodkiem zakupu azjatyckiego złota był Singapur. Obowiązkowym przystankiem na trasie do Singapuru były jednak Indie - wówczas kraj wysokich ceł i restrykcyjnych zakazów importu. Turyści z zagranicy mogli więc sprzedać tam wszystko (bezcłowe alkohole, rosyjskie aparaty Zenit i wiele innych), poprawiając tym samym płynność finansową przed singapurskimi zakupami. Stamtąd zorganizowane grupy przewoziły złoto w ilościach 1-2 kg na osobę.
Azjatycki złoty szlak osiągnął szczyt popularności w latach 80-tych, ale stracił na znaczeniu pod koniec dekady. Rok 1989 oznaczał demokratyzację i stopniowy upadek komunizmu w Polsce. Wraz z wprowadzeniem swobód gospodarczych, polski bank centralny wydał w 1990 r. pierwsze zezwolenie prywatnym przedsiębiorcom na obrót złotem. Żółty metal był w końcu "wolny".
Powyższe służy jako dobre wyjaśnienie, dlaczego próba nawet luźnego oszacowania ilości złota posiadanego przez Polaków w 1990 roku jest prawie niemożliwa. Brak danych, fakt, że duża część transakcji odbywała się w szarej strefie, ciągłe napływy i odpływy oraz "turystyka" po prostu to uniemożliwiają. Można by to rozciągnąć na lata 1990-2000, okres wielkich przemian gospodarczych, tworzenia wolnego rynku, czas działania zorganizowanych grup przestępczych, okres wysokiego bezrobocia i jednoczesnego robienia wielkich fortun. Złoto było wtedy popularne w postaci biżuterii i sztabek, ale czy mówimy o np. 100 czy 1000 t., wliczając w to nowe wolumeny i spadek po czasach PRL - nie wiadomo.
Kilka myśli na temat stanu posiadania złota przez Polaków
Według narodowego spisu powszechnego przeprowadzonego w Polsce w 2021 r. kraj zamieszkiwało 38 mln osób. Oczywiście od tego czasu liczba ta znacznie się zmieniła, zwłaszcza w wyniku wojny w Ukrainie, która spowodowała napływ ukraińskich mężczyzn, kobiet i dzieci próbujących uciec z rozdartego wojną kraju. Ponieważ liczby mogą się różnić w zależności od źródła, fali i kierunku, do naszych obliczeń przyjmujemy najnowsze oficjalne dane pochodzące ze spisu powszechnego. Dla ułatwienia pomijamy dalszy podział demograficzny na nieletnich, Polaków w wieku produkcyjnym i osoby starsze, a także czynniki takie jak narodowość, grupy etniczne i płeć.
Chcąc obliczyć stan posiadania – jak zauważyliśmy już wcześniej - pojawia się jednak problem dotyczący możliwych wolumenów posiadanych przez Polaków. Biorąc pod uwagę dane sprzedażowe firm, które zgodziły się udostępnić takie dane, można założyć, że w latach 2000-2019 Polacy kupili łącznie 100 t. złota. Globalna pandemia, inflacja i wojna w Ukrainie (by wymienić tylko niektóre z głównych czynników) spowodowały niepewność, która przełożyła się na zwiększony wolumen zakupów. W latach 2015-2019 i poprzednich, zakupy oscylowały na poziomie ok. 5-6 t. rocznie, w 2020 r. wyniosły 9,3 t., a w 2021 r. 14,2 t. W ciągu 2022 r. Polacy dokonali zakupu łącznie 19 t. złota. Sumując to wszystko, mamy 100 t. zakupione w latach 2000-2019 i dodatkowe 49 t. zakupione w latach 2020-2022. Ponownie należy podkreślić fakt, że jest to tylko część obrazu. Czy to dużo? Polski popyt na złoto do 2020 r. byłby porównywalny z singapurskim czy malezyjskim. Jednak w latach 2021 i 2022 Polacy prześcignęli Wielką Brytanię i Arabię Saudyjską pod względem rocznych zakupów złota.
Popyt na złoto inwestycyjne. Polska jest częścią kategorii "Inna Europa". Źródło: World Gold Council
W 2022 r. zakupy złota dokonane przez Polaków przesunęły Polskę do pierwszej trójki w Europie (z wyłączeniem Turcji i Rosji), po Niemczech (185,4 t.), Szwajcarii (48,7 t.) i przed Wielką Brytanią (16,3 t.) i Austrią (14,2 t.). Biorąc pod uwagę, że średnie miesięczne wynagrodzenie w Niemczech w 4 kwartale 2021 r. wynosiło równowartość 4464 USD, w Szwajcarii w 2022 r. wynosiło 7491 USD miesięcznie, Wielka Brytania przed Brexitem miała równowartość 2798 USD miesięcznie, średnie wynagrodzenie w Austrii w 2021 r. wynosiło 2745 USD, a średnie wynagrodzenie w Polsce w 1 kwartale 2023 r. wynosiło 1728 USD miesięcznie, jest to dość imponujący wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę długoterminową utratę wartości złotego w stosunku do dolara, nawet pomimo, że jest ona kompensowana silną na kredyt złotówką od września 2022 roku.
Powyższe oczywiście nie uwzględnia pewnych czynników. Przede wszystkim niemal niemożliwe jest ustalenie ilości złota posiadanego przez Polaków przed 2000 rokiem. Po drugie, powyższe dane są najprawdopodobniej niekompletne, ponieważ niektórzy dealerzy odmówili udzielenia odpowiedzi. Trzecim czynnikiem jest to, że mamy dane o zakupach, ale nie mamy danych o sprzedaży. Jeśli powyższe 149 t. w rękach prywatnych to wszystko (a jest to wątpliwe) oznacza to, że na jednego Polaka przypada średnio prawie 3 g. złota.
Czy to dużo? Rozważmy przykład Czech, które są południowym sąsiadem Polski. Oba kraje były częścią obozu komunistycznego do 1989 r., oba przeprowadziły szeroko zakrojone reformy wolnorynkowe, oba zostały przyjęte do UE i NATO w tym samym czasie, stąd pewne podobieństwa pomimo pewnych różnic. Na koniec 2021 r. szacowano, że prywatni posiadacze w Czechach mieli 19,35 t. złota. Jest to wartość wyższa niż oficjalne rezerwy Czeskiego Banku Narodowego, który posiada 16,5 t. złota na czerwiec 2023 roku. Ile złota można więc przypisać na osobę? Według spisu ludności z 2021 r. kraj zamieszkuje 10,5 mln osób. Wynik wyniósłby zatem prawie 1,84 g złota na osobę. Powyżej jednak blednie w porównaniu z Niemcami. Szacuje się, że podczas gdy Bundesbank posiada 3,3 tys. t. złota, Niemcy posiadają znacznie więcej - ponad 9 tys. t. żółtego metalu. To również może być obarczone pewnymi błędami związanymi z wolumenem, ponieważ Niemcy preferują anonimowość przy zakupie złota. Przy populacji Niemiec w 2022 r. wynoszącej 84,2 mln, i ponownie ignorując piramidę populacji i szczegółowe czynniki, takie jak narodowość lub płeć, ilość na osobę wyniosłaby nieco ponad 106 g na obywatela. To zdumiewający wynik ponad 3 uncji trojańskich (93 g) na mieszkańca.
Kontynuując rozważania na temat innych krajów zachodnioeuropejskich, o których wiadomo, że posiadają znaczne rezerwy złota: We Włoszech szacuje się, że 6,4 tys. t. jest własnością prywatną, w porównaniu do 2,452 t. posiadanych przez lokalny Bank Centralny. Przy 58,8 mln mieszkańców daje to 41,6 g. osobę. We Francji szacunki potwierdzają 4,7 tys. t. prywatnego złota w porównaniu do 2,4 tys. t. należących do Banque du France. Przy 68 mln mieszkańców Francji według danych z 2021 r. daje to nieco ponad 69 g złota na obywatela.
Czynniki sprzyjające i niesprzyjające zakupom złota w Polsce
Co zatem przemawiało za zakupami złota w Polsce? Długoterminowy rozwój, który zakończył się problemami geo-ekonomicznymi. Ze statystycznego punktu widzenia (według Allianz Global Wealth Report) aktywa posiadane przez Polaków rosły w dwucyfrowych wartościach procentowych w latach 2019-2021, osiągając 11,2% wzrostu netto w 2021 roku. Daje to Polsce średnio 11, 250 EUR aktywów netto na mieszkańca. Biorąc pod uwagę, że w 2011 r. poziom ten był na 4 160 EUR, oznacza to prawie 3-krotny wzrost. Polska, uważana w przeszłości za rynek wschodzący i gospodarkę rozwijającą się, była jednym z beneficjentów "długiej dekady" wzrostu rozpoczętego po ostatnim kryzysie finansowym. Ogólnie rzecz biorąc, długoterminowy trend sprzyjał gromadzeniu oszczędności przez Polaków, z wyjątkiem kilku ostatnich gospodarczo chaotycznych lat. Na koniec 2021 r. oszczędności gospodarstw domowych wynosiły 106% polskiego PKB, ale już w 2022 r. spadły one ostro do 91% PKB, cofając nas do poziomów z 2013 r.! W związku z powyższym należy również zauważyć, że ok. 25% Polaków posiada oszczędności na poziomie 1,1 tys. euro i poniżej.
Skąd ten spadek? Rok 2020 przyniósł globalną pandemię i wymierzone w nią bezprecedensowe środki zaradcze, wpływające swoją skalą na gospodarkę, zwłaszcza podczas pierwszej fali. Rok 2021 upłynął pod znakiem gwałtownego wzrostu ogólnego popytu, zatorów logistycznych, dwucyfrowego wzrostu inflacji i kryzysu energetycznego. Rok 2022 przyniósł wojnę w Ukrainie i rosnące napięcia geopolityczne. Wszystkie powyższe czynniki silnie wspierały posiadanie i zakup metali szlachetnych jako zabezpieczenia antykryzysowego. Polacy byli zatem bardziej skłonni do wycofywania swoich aktywów z rachunków bankowych i trzymania ich w domu, albo kupowania metali szlachetnych w celu zabezpieczenia poziomu swoich oszczędności. Nie zapominajmy przy tym o zwyczajnych fluktuacjach PKB oraz kursu walutowego PLN.
Ale należy przy tym pamiętać, że istnieją również inne oszczędności - przechowywane przez nas bezpośrednio lub pośrednio (np. za pomocą różnej maści planów emerytalnych) w różnych papierach dłużnych. Gwałtowny wzrost stóp procentowych spowodował spadek ich wartości nominalnej. Jeżeli będzie to choć w jakikolwiek sposób pocieszające - taki był trend w całej UE. Dodatkowo, dwucyfrowa inflacja i warunki makroekonomiczne przyspieszyły trendy dystrybucji bogactwa, co w dużym stopniu przyczyniło się do tego, że około ¼ Polaków ma niewielkie oszczędności lub nie ma ich wcale.
EUR, GBP i PLN 2020-2023 wobec USD. Source: Tradingview
Od końca 2022 roku obserwujemy trend osłabiania się dolara, co wpływa jednocześnie na umocnienie się złotego. W październiku 2022 r. za 1 USD płaciliśmy 5 zł, w lipcu 2023 r. jest to już nieco poniżej 4 zł. Przyczyniło się to do pewnego odwrócenia trendów, gdyż udział walut obcych wśród oszczędności Polaków spadł, na rzecz silnego PLN. Również względne uspokojenie czynników geo-ekonomicznych przyczyniło się do przejściowych spadków cen złota w 2 i 3 kwartale 2023 roku. Wszystkie powyższe czynniki przyczyniły się do korekty cen metali szlachetnych w II i III kwartale 2023 r., co sprzyjało dokonywaniu zakupów w Polsce. W połowie czerwca 2023 r. cena złota spadła poniżej 8000 zł po raz drugi od wybuchu wojny w Ukrainie.
Pomimo ponad dekady tanich linii kredytowych polskie zadłużenie gospodarstw domowych do PKB oscylowało przez większość ostatniej dekady na poziomie 35%, który od II połowy 2021 r. spada i obecnie wynosi 26,6%. Biorąc pod uwagę, że w Wielkiej Brytanii wskaźnik ten wynosi 90%, a w Niemczech 55%, oznacza to, że Polacy znają swoje priorytety w obliczu niekorzystnych warunków rynkowych.
Istnieje również inny, pośredni czynnik trendotwórczy, który przyczynia się się do wzrostu zakupów złota w Polsce, przy czym jego skala jest do ustalenia. W ostatnich latach byliśmy świadkami zmian legislacyjnych w Niemczech dotyczących ogólnych zakupów gotówkowych. Od stycznia 2020 r. nowe przepisy krajowe drastycznie obniżyły próg anonimowego zakupu metali szlachetnych z istniejącego limitu 10 tys. euro do znacznie niższego limitu 2 tys. euro - wszystko to w ramach zapobiegania praniu pieniędzy (i najprawdopodobniej w ramach silnego trendu walki z fizyczną gotówką). W Polsce takie limity są wyższe. Dodatkowo fakt, że złoto jest kupowane w strefie Schengen, pozwala na jego transfer między krajami członkowskimi UE bez formalności i utrudnia identyfikowalność, czyniąc złoto ponownie anonimowym. Może się to jednak zmienić, ponieważ limity płatności gotówkowych w Polsce mogą pozostać zmniejszone w 2024 roku.
Jakie są trendy w zakupie złota wśród Polaków?
Wiosną 2021 r. odnotowano, że fraza "cena złota" pojawiła się w wyszukiwarkach internetowych w Polsce w około 6,6 tys. wyszukiwań online. W kontekście wszystkich użytkowników internetowych jest to odpowiednik 0,19 wyszukiwania online miesięcznie dla ceny złota na 1000 aktywnych użytkowników Internetu w Polsce. Polacy zostali znacznie wyprzedzeni przez takie złote potęgi jak Indie, USA czy Wielka Brytania, jednak powyższy wynik pozwolił im osiągnąć 45 pozycję w świecie.
Top 20 krajów najbardziej zainteresowanych śledzeniem ceny złota. Źródło: https://focusonbusiness.eu/en/news/ranked-poland-among-countries-most-interested-in-gold-price/4167
Powyższe dane są wynikiem korzystania z płatnej bazy danych. Rzeczywiście, wykorzystanie nowoczesnych narzędzi do określania trendów może pokazać interesujące wyniki. My zdecydowaliśmy się skorzystać z najbardziej podstawowego narzędzia - Google Trends. Tak więc po sprawdzeniu frazy "złoto" dla Polski i zastosowaniu zakresu 5 lat otrzymamy następujące wyniki:
Trendy Google - "złoto" dla Polski - wyniki z ostatnich 5 lat. Źródło: Trendy Google
Mamy do czynienia z rosnącym trendem wyszukiwania, zapoczątkowanym w czerwcu 2019 r., kiedy cena złota wybiła się z "Linii Maginota". Pierwsze wyraźnie widoczne szczyty powyżej linii trendu pojawiły się w marcu i kwietniu 2020 r., kiedy pierwsza fala Covid uderzyła w Europę. W sierpniu 2020 r. - kiedy złoto ustanowiło swoje poprzednie rekordy cenowe - wyszukiwania fraz pozostały na podwyższonym płaskowyżu. Pierwszy silny wzrost wyszukiwań nastąpił w drugim tygodniu listopada 2020 r. i był spowodowany głównie wyborami prezydenckimi w USA oraz pandemią w tle. Kolejny silny wzrost nastąpił w lipcu i sierpniu 2021 r., kiedy to wzrosło napięcie między UE i USA a Rosją, a ta ostatnia postanowiła szantażować UE w sprawie gazu ziemnego. Następnie rekord wyszukiwania został ustanowiony na przełomie lutego i marca 2022 r., kiedy Europa usłyszała bębny wojny po raz pierwszy od krwawego rozpadu Jugosławii. Jednak wzrost wyszukiwania nie wydaje się iść w parze z rosnącą inflacją, która (jak na razie) osiągnęła szczyt w Polsce w okresie druga połowa 2022 r. - pierwszy kwartał 2023 r. W ujęciu indeksowanym 6-12 marca 2022 r. ustanowił szczyty rozumiane, jako 100 punktów. Stąd przy poprzednich opisywanych okazjach skok wyszukiwania wynosił 74 punkty w 2021 roku i 86 pod koniec 2020 roku. Porównajmy to z trendami wyszukiwania "złota" w Niemczech i "złota" w Wielkiej Brytanii.
Trendy Google - "złoto" (wpisane w języku niemieckim – „gold”) dla Niemiec - wyniki z ostatnich 5 lat. Źródło: Google trends
Trendy Google - "złoto" (wpisane w języku angielskim – „gold”) dla Niemiec - wyniki z ostatnich 5 lat. Źródło: Google trends
Trend wyszukiwania był najsilniejszy w województwach lubuskim, śląskim i dolnośląskim, a najsłabszy w województwach wielkopolskim, pomorskim i podkarpackim. Oczywiście należy zauważyć, że niektóre z "wyszukiwań złota" nie były wpisywane z myślą o metalach szlachetnych, ponieważ słowo "złoto" było używane w ciągu ostatnich pięciu lat również w tytułach filmów lub piosenek. Jednak silna obecność tematów związanych ze złotem inwestycyjnym dowodzi słuszności tej tezy..
Polska ustanowiła swój własny personalny rekord sprzedaży złota w 2022 r., gdy klienci kupili łącznie około 19 t. złota, plasując nasz kraj w pierwszej piątce w Europie. Ze względu na szereg czynników geopolitycznych i ekonomicznych popyt na złoto w Polsce najprawdopodobniej utrzyma się na wysokim poziomie, a cena w wyniku niepewności politycznej w Europie, zawirowań na globalnym rynku bankowym i utrzymującej się wysokiej inflacji wzrośnie.
Jakie są zatem trendy w kupowaniu złota przez Polaków? Według badań przeprowadzonych przez pracownię ARC Rynek i Opinia na zlecenie Mennicy Skarbowej, złoto jako inwestycję kupiło do tej pory jedynie 14% Polaków. To mężczyźni częściej (18%) niż kobiety (10%) sięgają po złoto jako zabezpieczenie swoich oszczędności. Pod względem geograficznym na mapie Polski wyróżnia się południowo-zachodnia Polska z województwem dolnośląskim, gdyż to właśnie tam zakup zadeklarowała największa liczba respondentów.
Z badania wynika, że kobiety i osoby młode (w wieku 18-24 lat) kupują głównie sztabki złota, podczas gdy mężczyźni i osoby powyżej 35 roku życia preferują monety. Co więcej, prawie 50% osób w wieku 18-34 lat docenia możliwość zakupu kruszcu online, jednak Polacy doceniają również obecność sprzedawcy na rynku, od co najmniej 10 lat. Badanie wykazało również, że Polacy nie mają ulubionego produktu inwestycyjnego w złoto. 49% respondentów wskazało, że woli kupować sztabki złota, a 48% zadeklarowało, że skłania się ku złotemu bullionowi. Wśród tej grupy największym uznaniem cieszą się najbardziej rozpoznawalne marki, takie jak Liść Klonowy, Krugerrand, Filharmonik itp. Największą grupą preferującą zakup sztabek złota są młodzi Polacy w wieku od 18 do 24 lat, a więc wchodzący w dorosłość. Monety bulionowe najczęściej kupują osoby w wieku 35-44 lat.
Można więc śmiało stwierdzić, że większość Polaków ma do czynienia ze złotem głównie w formie biżuterii lub prezentów okolicznościowych, przygotowywanych na urodziny, śluby czy komunie. Ten silny trend na złotą biżuterię znajduje potwierdzenie w postaci raportowanych dochodów i przychodów osiąganych przez największych polskich jubilerów. Ponieważ jednak złoto inwestycyjne jest uważane za dobre aktywo na złe czasy, badanie wykazało silne i rosnące zainteresowanie prezentami w postaci mniejszych rozmiarowo (o wadze 1 do kilku g.) produktów inwestycyjnych. 31% Polaków spośród wszystkich opcji rozważyłoby podarowanie złotych monet lub małych sztabek złota (do 400 zł), jako prezent ślubny. 19% ankietowanych mogłoby kupić złoto dziecku na komunię, a 16% respondentów chętnie kupiłoby złoto na pamiątkę chrztu lub narodzin potomka.
Słowo końcowe
Powyższym zestawem danych o trendach kończymy nasz cykl poświęcony w całości tematyce złota w Polsce. Mieliśmy przyjemność omówić własność państwową i prywatną, wydobycie i złoża w sumie w czterech częściach. Nie oznacza to jednak, że temat złota w Polsce nie będzie już poruszany. W końcu polski rynek metali szlachetnych szybko się rozwija i zmienia, szczególnie teraz, w czasach zawirowań finansowych i geopolitycznych.
Najlepszym przykładem niech będzie fakt, że niektóre dane przedstawione w części drugiej są już po części nieaktualne, ponieważ polski bank centralny - Narodowy Bank Polski - dokonał kolejnego zakupu, oznaczającego trzy kolejne miesiące zakupów złota, a tym samym dodał łącznie prawie 50 t. do krajowych rezerw tylko w ciągu 2023 roku.